Cienka granica: „Ślepy trop” Jørna Liera Horsta (PRZEDPREMIEROWO)

Śledztwo, które wystawia na próbę lojalność zawodową. W jego tle samotne macierzyństwo w kraju dobrobytu. Jørn Lier Horst nie po raz pierwszy pokazuje się nie tylko jako mistrz policyjnego kryminału, ale także bystry obserwator społeczno-obyczajowego życia Norwegii.

Norwegia, miasteczko Larvik. Sofie Lund, rozwódka i samotna matka, ma powód do zadowolenia – spadek po dziadku w jednej chwili uczynił ją bogatą kobietą. Sofie waha się jednak przed przyjęciem schedy. Powstrzymuje ją nie tyle rozpacz po stracie ostatniego bliskiego krewnego, więzy między nimi rozpadły się bowiem wiele lat wcześniej, co niechęć do przyjęcia brudnych pieniędzy. Kobieta nie oszukuje samej siebie – doskonale zdaje sobie sprawę, że majątek Franka Mandta nie pochodzi z legalnych źródeł. Równie dobrze wie jednak, że pieniądze te mogą zapewnić bezpieczną przyszłość nie tylko jej samej, ale także jej niespełna rocznej córeczce Mai. Wprowadza się więc ponownie do rodzinnego domu i próbuje na nowo urządzić sobie życie w Larvik, w czym pomaga jej dawna koleżanka ze szkoły, Line Wisting. Kobiety szybko odnawiają dawną znajomość – zbliża je nie tylko wspomnienie dziecięcej zażyłości, ale także podobieństwo życiowych doświadczeń. Sofie jest w trakcie rozwodu i sama wychowuje córkę, Line los samotnej matki czeka za kilka tygodni. Sofie, wraz z Line, stara się pozbyć z domu wszystkiego, co przypomina jej o dziadku – w trakcie porządków, w piwnicznym sejfie natyka się jednak na przedmiot, który ponownie zburzy z trudem budowany spokój w jej życiu. Komisarzowi Wiliamowi Wistingowi pozwoli natomiast ruszyć z miejsca w śledztwie, w którym od dawna policja z Larvik nie zrobiła najmniejszego postępu. Doprowadzi go także do punktu, w którym żaden śledczy nie chciałby się znaleźć – Wisting będzie bowiem musiał dokonać wyboru między lojalnością wobec kolegów z pracy oraz instytucji, którą reprezentuje, a własnym sumieniem.

455965-352x500

Jørn Lier Horst ponownie nie zawodzi. Daje czytelnikowi dokładnie to, do czego przyzwyczaił go w poprzednich tomach serii o komisarzu Wistingu. Ślepy trop to klasyczny kryminał, z precyzyjnie skonstruowaną i sprawnie poprowadzoną intrygą, umiejętnie stopniowanym napięciem i wyrazistymi postaciami. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, zawiera jednak wystarczającą ilość nagłych zwrotów, by utrzymać zainteresowanie czytelnika, nie przytłaczając go nadmiarem wrażeń. Narrację Horst prowadzi, jak zwykle, dwutorowo – Line przebywa wprawdzie na urlopie macierzyńskim, przyjaźń z Sofie wrzuca ją jednak w samo centrum wydarzeń. Sprawy, nad którymi pracuje zespół Wiliama Wistinga czytelnik poznaje więc z dwóch punktów widzenia: samego komisarza oraz jego córki.

Na przesyconym skandynawskimi kryminałami rynku dobre pióro i pomysłowość to jednak zaledwie połowa sukcesu. Tym, co wyróżnia powieści Horsta jest posmak autentyczności – autor przez wiele lat pracował jako szef wydziału śledczego policji Vestfold, pracę policjantów zna więc z każdej strony. Niestety, także tej ciemnej. W Ślepym tropie zwraca uwagę jak cienka granica może dzielić śledczego od osób, które ma ścigać. Zbyt silne pragnienie, by sprawiedliwości stało się zadość, może sprawić, że policjant znajdzie się po niewłaściwej stronie barykady – przymykając oko na braki dowodowe, fabrykując poszlaki, przekupując świadków. Zetknięcie się z podobną sytuacją stawia Wiliama Wistinga przed koniecznością złamania koleżeńskiej solidarności oraz narażenie na szwank instytucji, której jest reprezentantem. Komisarz musi podjąć decyzję czy pozostanie lojalny wobec innego śledczego oraz policji jako instytucji, czy wobec własnego kodeksu etycznego. Przed podobnym dylematem staje także jego córka – postąpienie zgodnie z prawem i oczekiwaniami ze strony ojca oznacza złamanie obietnicy danej przyjaciółce. Ojciec i córka muszą uporać się ze swoimi rozterkami każde z osobna, polegając wyłącznie na własnym osądzie i wewnętrznym kodeksie moralno-etycznym.

Jørn Lier Horst po raz kolejny przełamuje stereotyp Skandynawii jako rajskiego państwa dobrobytu. O ile w Jaskiniowcu koncentrował się na osobach starszych – osamotnionych, pozbawionych bliskich krewnych, żyjących na obrzeżach społeczeństwa, które zdaje się ignorować samo ich istnienie, o tyle w Ślepym tropie dotyka problemu samotnych matek. Dylematy, które stały się udziałem Line i Sofie uznałaby za swoje także niejedna Polka, w pojedynkę wychowująca dziecko. Obawy o finansową przyszłość, trudności w godzeniu macierzyństwa z karierą zawodową, brak oparcia w partnerze – te rozterki nie znają granic geograficznych. Tak Line, jak i Sofie, wkraczały w świat macierzyństwa po omacku, pozbawione pomocnej dłoni matki. Line może przynajmniej liczyć na wsparcie ojca – to on ma jej towarzyszyć na porodówce, a później przejąć część obowiązków nieobecnego ojca dziecka. Sofie po rozwodzie została całkiem sama.

Ślepy trop nie zawiedzie miłośników twórczości Jørna Liera Horsta, których w Polsce jest już całkiem sporo. Dla tych, którzy nie znają poprzednich powieści z cyklu, może stanowić natomiast dobry początek dłuższej znajomości z norweskim mistrzem kryminału. Nie mam bowiem wątpliwości, że po przeczytaniu Ślepego tropu sięgną po kolejne powieści Horsta.

Dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa oraz firmie Business&Culture za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego.

logo smak słowa

Jorn Lier Horst, Ślepy trop. Wydawnictwo Smak Słowa, data premiery: 14.04.2016

5 komentarzy Dodaj własny

  1. tanayah pisze:

    Zdaje się, że powinnam dopisać kolejne nazwisko do listy „kryminalistów”, z których twórczością muszę się zapoznać 🙂

  2. Julka Nicman pisze:

    Ciekawa pozycja, może kiedyś się zapoznam, choć kryminały nie są moim ulubionym gatunkiem.

    1. Moim też kiedyś nie były – traktowałam je jako literaturę „gorszego sortu” 😛 Ale jakieś dwa lata temu zmieniłam zdanie – po przeczytaniu serii autorstwa Mankella. Teraz nadrabiam zaległości 🙂

Dodaj komentarz