Wyrwać z korzeniami: „Londyn NW” Zadie Smith

Trudno ocenić kto (lub co) jest pierwszoplanowym bohaterem powieści Londyn NW. Rozedrgane, pulsujące życiem miasto, czy jego mieszkańcy o losach raz na zawsze zdeterminowanych przez miejsce urodzenia.

Czworo bohaterów, cztery zupełnie różne życiorysy, marzenia i cele. Jedna rzecz wspólna: miejsce pochodzenia, czyli tytułowy Londyn NW. Natalie, znana niegdyś jako Keisha, prowadzi życie doskonałe – ma prestiżową, przynoszącą duże dochody pracę, przystojnego i równie bogatego jak ona sama męża, udane dzieci i piękny, luksusowy dom. Osiągnęła wszystko, co zaplanowała jako nastolatka i realizowała przez kolejnych kilkanaście lat. Tylko Natalie zdaje sobie sprawę, że to doskonałe życie jest bańką mydlaną, fasadą kryjącą poczucie niespełnienia i wiecznej ucieczki przed przeznaczeniem. Przeznaczeniem wyznaczanym przez dzielnicę, w której przyszła na świat. Atrapą, choć mnie spektakularną, jest także życie Leah. Kobieta porzuciła szaleństwa młodości – narkotyki, alkohol, niekończące się imprezy i przypadkowy seks. Wyszumiała się, i teraz wiedzie spokojne, ustabilizowane życie u boku Michele’a. Według standardów dzielnicy,w której mieszka od dziecka, Leah osiągnęła wszystko, czego może oczekiwać kobieta: ma przystojnego, ambitnego męża, którego zazdroszczą jej wszystkie koleżanki i dającą satysfakcję pracę w organizacji dobroczynnej. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko dziecka, ale i to ma się wkrótce zmienić, Michele i Leah usilnie bowiem starają się o potomka. Nikt, nawet matka i mąż kobiety, nie wie jednak, że dziecko to ostatnie, czego pragnie Leah. Felix chce zacząć nowe życie u boku ukochanej kobiety. Zrywa z uzależnioną od narkotyków dziewczyną, porzuca marzenia o pracy w przemyśle filmowym, stara się nawiązać pozytywne relacje z ojcem hipisem. Tylko Nathan nie udaje. Matematyczny geniusz, świetny uczeń, skazany – wydawałoby się – na życiowy sukces, nawet nie próbował podjąć walki z przeznaczeniem Londynu NW. Jest narkomanem, żyjącym na ulicy, żebrzącym o grosze, które mógłby wydać na prochy. Nathan wie, że w jego życiu nic się nie zmieni, i nie ma sensu okłamywać samego siebie i innych ludzi.

DSC_2153_1696

Zadie Smith napisała na wskroś londyńską powieść, przesyconą atmosferą tego miasta i pulsującą rytmem jego ulic. Ulic dalekich jednak od centrum brytyjskiej stolicy, pozbawionych modnych knajp i turystycznych atrakcji. Akcję Londyn NW Brytyjska umieściła bowiem na północno-zachodnich obrzeżach Londynu – w miejscu, w którym mało kto chciałby przyjść na świat i dorastać. Oznaczone kodem pocztowym NW dzielnice to tchnące beznadzieją tereny, z których nie sposób się wyrwać. To szare blokowiska, squoty, w których gromadzą się narkomani, brudne uliczki prowadzące donikąd. Dla urodzonych tu dzieciaków jedyną szansą jest nauka – szkoła skończona z dobrym wynikiem dającym nadzieję na stypendium i studia na mniej lub bardziej prestiżowej uczelni. Szansy tej uczepiła się Keisha – od szkoły podstawowej wzorowa uczennica, która nad imprezy i randki przekładała książki i naukę. Nie do końca chętnie, bardziej z musu – Keisha od dziecka wiedziała bowiem, że ponad wszystko na świecie pragnie stać się Natalie. Osiągnęła cel z nadwywżką – w swoim mniemaniu wyrwała się z NW. W rzeczywistości jednak przez całe życie tkwiła w jego szponach. Nigdy nie uwolniła się od strachu, że skończy jak swoja matka lub siostra – bez pracy, pieniędzy, przystojnego, odnoszącego sukcesy męża, obarczona niechcianym dzieckiem. Tak bardzo zatraciła się w potrzebie ucieczki, że przestała zauważać, że nie ma już przed czym uciekać. Leah to kolejna „uciekinierka” – po szaleństwach młodości przyszedł dla niej czas spełniania społecznych oczekiwań. Keisha-Natalie wypełniła je co do joty – łącznie z urodzeniem dzieci, których w rzeczywistości nie pragnęła. Leah nie jest gotowa na takie poświęcenie, odsuwa więc macierzyństwo, choć światu wmawia co innego, by uniknąć napiętnowania i odrzucenia. Codziennie zderza się z murem oczekiwań – ze strony matki, koleżanek w pracy, wreszcie pragnącego potomka męża. Dla Leah jednak macierzyństwo nie jest równoznaczne z byciem kobietą.

Nie trzeba być londyńczykiem, żeby zrozumieć atmosferę NW – takie dzielnice zna każdy mieszkaniec wielkiego miasta. Powieść Zadie Smith, mimo że mocno osadzona w londyńskim kontekście, ma więc wymiar uniwersalny. Zrozumie ją i przyjmie jako swoją każdy, kto kiedykolwiek emigrował z miejsca zamieszkania w poszukiwaniu lepszego życia. Każdy, kto mentalnie – z własnej woli lub w wyniku społecznej presji – mentalnie utkwił w miejscu, gdzie są jego korzenie. I każdy trzydziestokilkulatek, borykający się z problemami, które wypełniają życie Natalie, Leah i Feliksa – pragnieniem szczęścia zderzonym ze społecznymi oczekiwaniami i rozczarowaniem, że życie nie przyniosło tego, czego się po nim spodziewali. Mimo, że robili wszystko, by wyrwać się przeznaczeniu. Londyn NW to gorzka opowieść o wiecznej tułaczce – mentalnej i fizycznej, poszukiwaniu szczęścia, prostym pragnieniu ułożenia sobie życia, wreszcie rozczarowaniu, gdy marzenia okazują się bańką mydlaną. Zadie Smith nie powiedziała w tym temacie niczego nowego, nie odkryła nowych lądów, a jednak stworzyła powieść, którą niewątpliwie należy zaliczyć do najważniejszych głosów obecnego pokolenia trzydziestokilkulatków. Jak w zwierciadle może się w niej przejrzeć każdy, kto zaczyna rozumieć, że życie nigdy nie gra fair i rzadko bywa takie, jakie sobie wymarzyliśmy. Zadie Smith po raz kolejny daje czytelnikowi to z czego jest znana: wyrazistych, wielowymiarowych bohaterów, ciekawe historie i piękny język opowieści. Jeśli czegoś w Londyn NW zabrakło to słynnej ironii brytyjskiej pisarki, która nadałaby jej najnowszej powieści nieco lekkości.

Jeden komentarz Dodaj własny

  1. Lolanta pisze:

    Ja widzę, że Ty masz bardziej opanowany ten styl, bo więcej potrafiłaś wyciągnąć z książki.Mnie jakoś chaos zmęczył 😦

Dodaj komentarz